
D. - Dziennikarz
L. - Lauri
D. - Rozpocząłeś solową karierę oraz oczywiście jest parę pytań o przyszłość The Rasmus. Powiedziałeś, że zespół się nie rozpadł, ale dlaczego zdecydowałeś się na samodzielną pracę, a nie na dzielenie się swoimi pomysłami z resztą zespołu?
L. – Spróbowaliśmy zagrać parę piosenek z nowego materiału, ale nie pasowały do nas. Miałem misję – stworzyć album, który mógłbym słuchać podczas jazdy samochodem w nocy. Potrzebowałem tego CD w mojej kolekcji, więc zdecydowałem się na to. Rozpoczęliśmy pracę, poleciałem do Singapuru, gdzie spotkałem się z Pauli’m, który obecnie tam mieszka. Ale materiał nie pasował do zespołu.
D. – Ale chłopaki chcieli zabrać kawałek Twojego projektu czy musiałeś go zrobić w całości sam?
L. – Polubili materiał i zgodzili się, że nie jest on dla The Rasmus. Więc zdecydowaliśmy się od początku. Ja zrobię solo album, a potem wrócę do zespołu i zaczniemy od zera. Musimy tylko wziąć gitary, włączyć je i “bdzhzhzhzhzh” (Lauri próbuje naśladować dźwięk elektrycznej gitary).
D. – Więc myślisz, że łatwo przełączyć się z techno na muzykę rock?
L. – Tak, bez problemu. Właśnie się zdecydowałem na następną solową płytę, ale nie jestem pewny w jakim stylu będzie. I teraz nie chcę myśleć o tym. Zazwyczaj tworzę muzykę w głowię przed wzięciem instrumentu do ręki. Wiele piosenek z nowego albumu mogłyby pasować do zespołu i niektóre riffy przypominają mi o gitarowych riffach. Poczułem, że powinienem spróbować innej drogi. Teraz jest bardzo łatwo. Mam rockowy zespół i mam „dziwny” zespół (śmiech). A tak poza tym mogę być bardziej produktywny. Zawsze narzekałem na The Rasmus, że zaczął być doskonałym zespołem, tworzącym 10 piosenek co 3 lata. Jesteśmy razem 17 lat i stworzyliśmy tylko 7 albumów, a powinno być ich 14. Chcę więcej, mam sporo pomysłów, które spróbuję stworzyć je w zespole. Teraz mogę udowodnić wszystkim, że to są naprawdę dobre pomysły.
D. – Jak długo interesujesz się techno i muzyką dance?
L. – Zawsze interesowałem się minimalistyczną, klubową muzyką. Od kiedy Daft Punk się pojawił, zawsze byłem ich fanem tak samo jak Prodigy i Hybrid Sound System. Od tamtego momentu polubiłem tę muzykę, czasami jest pomocne posłuchanie czego takiego.
D. – Czy masz inne hobby?
L. – Rysuję codziennie. Interesuję się architekturą i uczę się, jak skonstruować budynki. To jest moja sekretna pasja. Zaprojektowałem dom, który planuję zbudować. Rysowanie trzyma mnie czasami z dala od muzyki.
D. – Od 2009 roku nie pokazywałeś się publicznie. Co działo się w Twoim życiu?
L. – Spędziłem czas z moją rodziną, szczególnie z moim synem. Martwiłem się, że ominie mnie jego dzieciństwo przez moje koncertowanie. Chłopacy z zespołu też mają dzieci, więc zdecydowaliśmy się na kilka lat przerwy.
D. – Wziąłeś udział w każdym etapie produkcji nowego albumu: nagrywanie, produkcja, kręcenie teledysków. Po spróbowaniu kreatywnej wolności będzie łatwo dla Ciebie powrót do pracy pod nadzorem innych i robienie wszystkiego co Tobie powiedzą?
L. – Dobre pytanie! Tak, myślę, że będzie łatwo, ponieważ mam swój projekt. Czasami nie jest potrzebny kompromis – to jest to co lubię w solowej karierze. Jeśli chcę coś zrobić, nie muszę myśleć dwa razy. Zespół – to co innego. Nas jest czworo i każdy powinienem lubić co robimy. Lubię pracować w każdej branży, jeśli wiem trochę na ten temat, tj. produkcja albo samodzielna gra na instrumentach. Zacząłem więcej improwizować niż 10 lat temu.
D. – W ten sposób wiele ludzi znajduje nowe hobby.
L. – Tak, dla mnie nie wystarczy być tylko wokalistą.
D. – Miałeś problemy w pisaniu piosenek na nową płytę?
L. – Nie, wszystko było ok. Miałem 5 tygodni do napisania 5 piosenek. Lubię pracować pod presją. Chciałbym zamieścić wszystkie piosenki, które mam, ale musiałem wybrać te, które najbardziej lubię. Napisałem wiele tekstów z specjalnym sensem, z częścią historii. Ale tekst też może być napisany o zwykłych rzeczach.
D. – Dziękuję za rozmowę.
L. - Ja również dziękuję. Widzimy się na koncertach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz